Zastanawialiście się kiedyś, jakie jest najbardziej magiczne miasto w Europie? Otóż według wszelkich przesłanek znajduje się ono we Włoszech i jest stolicą bogatego północno-zachodniego regionu – Piemontu. Turyn, bo o nim mowa, powstał w I w. p.n.e. (wtedy to Rzymianie utworzyli tam obóz wojskowy nazwany Augusta Taurinorum na cześć Oktawiana Augusta) i, jak niemal każde duże miasto na terenie Półwyspu Apenińskiego, ma burzliwą i pełną tajemnic historię. Jeśli chodzi o aspekt religijno-duchowo-magiczny, Turyn kojarzy się przede wszystkim z jezuitami, którzy pod rządami dynastii sabaudzkiej zawiadywali tamtejszą oświatą oraz oczywiście z Całunem Turyńskim, uznawanym za jedną z najważniejszych relikwii chrześcijańskiego świata. Nie relikwiom jednak Turyn zawdzięcza sławę miasta magicznego. Miejsce aż kipi od legend, mitów i ezoterycznych wierzeń. Jedno z nich mówi o istnieniu czarnomagicznego trójkąta, w którego skład, oprócz Turynu, wchodzą jeszcze Londyn i San Francisco. Oraz trójkąta magii białej, który tworzą, oprócz stolicy Piemontu, Praga i Lyon.
Włoskie strony poświęcone turystyce od lat proponują wycieczki po magicznych miejscach Turynu. Tour Torino magica rozpoczyna się od wizyt na Piazza Statuto, czyli placu określanym jako „czarne serce” miasta i przeciwieństwa Piazza Castello – placu symbolizującego światło i dobrą energię. Piazza Statuto źle kojarzy się z kilku powodów. Po pierwsze, to właśnie tu znajdowała się historyczna Val Occisorum (z łac. Dolina Zabitych), czyli miejsce egzekucji skazanych na śmierć. Po drugie, obecny na placu pomnik Monumento del Frejus, poświęcony zmarłym przy pracy górnikom, uwieńczony jest – zdaniem niektórych – nie podobizną Anioła, a Lucyfera. Po trzecie, według bliżej nieokreślonych ekspertów od magii, obecny na Piazza obelisk z charakterystycznym astrolabium jest sercem turyńskich sił zła.
Kolejnym przystankiem na magicznej mapie miasta jest Palazzo del Diavolo (a właściwie Palazzo Trucchi di Levaldigi). Budynek został nazwany „diabelskim” przez charakterystyczne, rzeźbione w drewnie drzwi wejściowe, które nęcą oko bogatymi dekoracjami z kwiatów i owoców. Podchodząc bliżej, zauważyć można jednak, że całość wieńczy kołatka w kształcie głowy diabła z dwoma wężami. Portone del Diavolo (z wł. Diabelskie Drzwi) osnute są wieloma legendami. Jedna z nich mówi, że drzwi pojawiły się znienacka pewnej nocy, a szatan umieścił w nich czarnoksiężnika, który śmiał wzywać go bez wyraźnej przyczyny. Inna legenda opowiada o tragedii, do której doszło w czasie balu maskowego zorganizowanego przez Mariannę Carolinę Sabaudzką. Ponoć jedna z obecnych na przyjęciu tancerek została zamordowana sztyletem, którego nigdy nie odnaleziono, podobnie zresztą jak samego zabójcy. Tamtej nocy w Turynie rozpętała się wielka burza z piorunami, zimny wiatr pogasił wszystkie światła na balu, a goście Palazzo uciekali w popłochu wystraszeni na śmierć. Niedługo potem duch dziewczyny zaczął nawiedzać mury budynku. Alternatywna wersja głosi, że dzień po morderstwie na jednej ze ścian pojawił się obraz tancerki wirującej wśród płomieni piekielnych. To jednak nie koniec magicznych atrakcji Palazzo del Diavolo. Niektóre źródła twierdzą, że to właśnie w tym budynku, a dokładnie na parterze, funkcjonowała w 1600 r. pierwsza fabryka tarota. Podobno w tamtym czasie budynek oznaczony był numerem 15, czego tarocistom tłumaczyć zapewne nie trzeba. Laików poinformuję: piętnasta karta tarotowych Arkan Wielkich to… Diabeł.
Wycieczka po magicznym Turynie przewiduje również wizytę na ulicy Lascaris (dokładniej via Lascaris, róg via San Francesco d’Assisi). To tam, w miejscu dzisiejszego banku, znajdowała się dawniej Loża Masońska. Na chodniku dookoła budynku pełno jest dziwnych pęknięć w kształcie oczu. Turyńczycy nazywają je Occhi del Diavolo (z wł. Oczy Diabła) i mówią o wyczuwalnej już z daleka złej energii. To architektoniczne kuriozum służyło ponoć doświetlaniu podziemnych pomieszczeń… Ale czy na pewno tylko temu?
Nie bójcie się jednak jechać do Turynu. Miejsca czarnej magii równoważą w pełni cudowne i pełne jasnej energii miejsca po dobrej stronie mocy. Należy do nich na przykład La Gran Madre, jeden z najpiękniejszych kościołów miasta. Już na wejściu do świątyni czekają na magicznych turystów dwa posągi – La Fede (Wiara) i La Religione (Religia). Podobno wskazują one drogę do Świętego Graala, czyli legendarnego kielicha, z którego Jezus pił w czasie Ostatniej Wieczerzy.
Kolejnym punktem białomagicznego Turynu jest przepiękna fontanna, którą znajdziemy na Piazza Solferino. Już sama jej nazwa Fontana Angelica (z wł. Anielska Fontanna) zachęca do odwiedzin. Dwie figury kobiece i dwie męskie, na które składa się zabytek, są personifikacjami pór roku. Kobiety to Wiosna i Lato, mężczyźni – Jesień i Zima. Pan Zima wzrok zwrócony ma na Wschód, czyli tam gdzie wraz ze słońcem rodzi się nowa, dobra energia. Ponadto fontanna pełna jest drobnych pozytywnych symboli, inspirowanych m.in. znakami Zodiaku.
Niezmiernie ważnym punktem dla białej magii jest wspomniany już Plac Zamkowy (Piazza Castello) z Fontanną Trytonów (Fontana dei Tritoni), która stanowi ponoć epicentrum pozytywnych energii miasta. W tamtej okolicy przebiega również granica między „czarnym” a „białym” Turynem. Część jasnych i świetlistych energii to generalnie część wschodnia, część zachodnia natomiast to tzw. „strefa cienia”, gdzie już za czasów starożytnego Rzymu chowano zmarłych i krzyżowano skazanych.
Oczywiście zachęcamy do odwiedzenia wszystkich magicznych miejsc Turynu, ale – na wszelki wypadek – na spacer, kolację, czy randkę polecamy jednak wschodnią, „białą” stronę miasta. Niech dobre wibracje będą z Wami!
Autorka: Małgorzata Lewandowska