Kawa po włosku

„Dla tego pana herbatę! Nie, nie jest chory, spokojnie!” – taki donośny okrzyk baristy usłyszał kilka lat temu mój polski przyjaciel, kiedy po obiedzie w jednej z restauracji w Mediolanie zamówił filiżankę tego gorącego napoju. Włosi rzeczywiście uznają herbatę za synonim naparu ziołowego, a zatem za swego rodzaju lek stosowany na przykład przy dolegliwościach żołądkowych. Po posiłku natomiast, oczywistym (i jedynym słusznym) wyborem jest, rzecz jasna, filiżanka kawy.

Ale uwaga! Zamówienie cappuccino po godzinie 12.00, a tym bardziej po obiedzie, to może nie tyle faux pas w stylu posypania owoców morza parmezanem, co wybór, który może zostać przyjęty przez baristę z pewną dozą niedowierzania. Istotnie we Włoszech picie kawy rządzi się pewnymi prawami. I tak, cappuccino zamawiamy maksymalnie do południa – to napój typowo śniadaniowy, w którym dodatkowo zanurzyć możemy rogalika (brioche, cornetto) – oczywiście wyłącznie słodkiego, nigdy, o zgrozo, w wersji słonej.

Jeśli jesteśmy natomiast miłośnikami kawy z dużą ilością mleka, nie dajmy się wpędzić w pułapkę już na dobry początek dnia – popularne w naszych rodzimych kawiarniach latte po włosku oznacza po prostu… mleko. Jeśli nie podamy zatem pełnej nazwy napoju, ryzykujemy obycie się bez, tak nam o tej porze dnia potrzebnej, dawki kofeiny. Ostrożnie należy obchodzić się również z samym słowem caffé – dla Włocha to często synonim espresso, zatem jeśli nie przepadamy za szybkim łykiem skondensowanej porcji kawy przy barze, powinniśmy bardziej precyzyjnie sformułować swoje zamówienie.

Mimo wszystko, nawet znani ze swego umiłowania do kulinarnych tradycji Włosi starają się iść z duchem czasu (a może raczej za potrzebami międzynarodowej turystyki). „Ortodoksję” zastępuje zatem na przykład mleko sojowe, czy migdałowe, a osoby nieprzepadające za kofeiną, mogą bez obaw przyjąć zaproszenie „na kawę” – coraz popularniejszy bowiem staje się we Włoszech żeń-szeń (ginseng), który serwowany jest w małych filiżankach i bardzo przypomina, również w smaku, osławiony czarny płyn.

Powszechnie wiadomo, że we Włoszech kawa to napój prawie że kultowy; mówi się że to właśnie tam skosztujemy jej najlepszej wersji. Jest to produkt do tego stopnia obecny w codziennym życiu mieszkańców Italii, że na pytanie „Ile kaw zamawiasz dziennie?” ze śmiechem potrafią odpowiedzieć: „A czy Ty liczysz, ile szklanek wody pijesz w ciągu dnia?”.

Autor: Anna Porczyk