Minęły 2 lata działania SOLLARES. Firma wchodzi w 3 rok działalności. O tych dwóch latach prowadzenia Instytutu w wywiadzie przeprowadzonym przez magazyn Sąsiedzi mówi założycielka SOLLARES Jolanta KOWALSKA.
Magazyn Sąsiedzi (MS): Kim jesteś z zawodu?
Z zawodu jestem PR’owcem i od wielu lat prowadzę agencjęBLUE PR. Kompleksowo obsługuję firmy przygotowując dla nich kampanie promocyjne. Doświadczenie zdobyte przy różnorodnych projektach bardzo mi pomaga w prowadzeniu Instytutu Sollares.
MS: Jakie cechy powinna mieć kobieta biznesu?
Nigdy nie patrzyłam na siebie w kategoriach business woman. Po prostu mam to szczęście, że robię to co lubię. Moim zdaniem kluczowe cechy ludzi biznesu to pracowitość, pewien rodzaj pomysłowości, wiara w siebie i konsekwencja w działaniu. Wiara w siebie jest bardzo ważna. Dosadnie to ujął Henry Ford, mówiąc „Jeśli myślisz, że potrafisz, czy też myślisz, że nie potrafisz, w obu przypadkach masz rację”. Sukces jest w głowie. Często kobiety pytają mnie jak otworzyć własny biznes, jak się do tego przygotować. Przygotowanie i cierpliwość tego zazwyczaj ludziom brakuje. Przede wszystkim trzeba mieć wiarę i bardzo mocną motywację, cechować się wręcz determinacją dążeniu do celu. Trzeba kochać to, co się robi i być przygotowanym na to, że budowanie firmy to długi proces trwający kilka lat.
MS: Czy tak rozwija się twoja firma?
Tak rozwija się Sollares. Sukcesywnie, krok po kroku. Na początku były tylko kursy językowe a później kursy flamenco, salsy kubańskiej i capoeiry. Jak taniec, to i organizowanie koncertów. Współpraca ze szkołami, konkursy plastyczne i literackie angażujące dzieci i młodzież. A wszystko po to, aby zainteresować kulturą latynoamerykańską. Cały czas powstają nowe projekty: rodzinne kursy hiszpańskiego, arte en espanol – zajęcia językowo plastyczne czy flamenco dla dzieci. Chcę również uruchomić zajęcia piłki nożnej z trenerami z Kolumbii i Brazylii.
MS: Jaka jest różnica między prowadzeniem firmy w Warszawie a we wsi Józefosław?
W sposobie prowadzenia biznesu nie widzę żadnych różnic. Dobry produkt, dopasowane do odbiorcy działania promocyjne. Za to jest kolosalna różnica w relacjach. Józefosław to mała miejscowość, mieszkając tutaj jestem blisko lokalnej społeczności i dzięki temu doskonale wiem jakie są potrzeby mieszkańców. Mieszkańcy Józefosławia są nastawieni na relacje. Często słyszę od moich lektorów „ci ludzie z Józefosławia są tacy fajni, otwarci, całkiem inni niż ci z Warszawy”. Wiedzą to, gdyż z nimi rozmawiają podczas zajęć i po zajęciach. Nie ma dystansu między nauczycielami i uczniami.
MS: Czego musiałaś się nauczyć aby prowadzić Instytut?
Nie ma dobrej szkoły bez charyzmatycznych nauczycieli. Nauczyłam się ufać swojej intuicji i nią się kieruję zatrudniając lektorów. Dobry lektor to psycholog, aktor, artysta. W Sollares wszyscy jesteśmy trochę artystami 🙂 Każdy z nauczycieli ma „swój styl” prowadzenia zajęć. Każdy jest totalnie inny. Moim zadaniem jest jedynie dobrać odpowiedniego lektora do grupy. Między uczniami i nauczycielem musi być chemia.
MS: Jakie masz plany na przyszłość?
Właściwie to nie planuję przyszłości. Pojawiają pomysły, jest impuls do działania, spotykam odpowiednich ludzi i tak buduję kolejne projekty. Myślę że wszystko przychodzi w odpowiednim czasie.
MS: Skąd bierzesz siłę do działania?
Kiedy na organizowane przeze mnie koncerty przychodzi dużo ludzi czuję ogromne wzruszenie, że tak dużo osób podziela moje pasje. Kiedy otrzymuję setki pięknych prac konkursowych w wykonaniu dzieci, to nie ma dla mnie większej nagrody. Siłę do działania dają mi ludzie.
Dziękuję za rozmowę.